Czas na agrobiznes międzynarodowy!
Niestety wielu polskich producentów rolniczych nie zdaje sobie sprawy, jakie korzyści niesie otwarcie się na zagraniczne rynki. Większość z małych rolników skupia się tylko na krajowym rynku i oczywiście nie ma w tym nic złego, mają do tego prawo i być może nie muszą szukać innych kontraktów, bo mają ogromne korzyści ze sprzedaży na własnym rynku.
Jeśli jednak nie boisz się spróbować swoich sił na rynku zagranicznym to zacznijmy od rzeczy, które ograniczają w największym stopniu polskich rolników. Po pierwsze jest to bariera językowa. Tak naprawdę w każdym kraju jesteśmy w stanie porozumieć się w języku angielskim, więc zachęcamy do nauki tego języka, drugą sprawą jest to że możemy poprosić kogoś znającego ten język by nam pomógł.
Kolejną barierą jest znalezienie kontraktów. Na całe szczęście żyjemy w XXI wieku, gdzie Internet to wspaniałe miejsce na poszukiwanie klientów. Powinniśmy zacząć poszukiwania od giełd. Jest w sieci mnóstwo miejsc, w których takie oferty znajdziemy, wystarczy podać swoje warunki i czekać na zatwierdzenie transakcji. Oczywiście nie jest to w rzeczywistości takie łatwe, ale znalezienie jednego kontrahenta pozwoli na nawiązanie nawet wieloletnich kontraktów.
Załóżmy, że mamy już kontrakt, co dalej? Pojawia się ostatnia bariera, czyli transport. Zdajemy sobie sprawę, że większości rolników nie jest potrzebna chłodziarka by przewozić żywność, więc śpieszymy z podsunięciem rozwiązania. Taką niszę dostrzegły również firmy transportowe, które zaczęły oferować usługi transportu chłodniczego. Jedna z takich ofert znajdziemy u tego przewoźnika: link. Z oferty dowiemy się, że przewóz artykułów spożywczych, warzyw i owoców czy w końcu roślin nie stanowi dla nich problemu.
Podsumowując, nie ma się czego bać, można śmiało próbować swoich sił na zagranicznych rynkach, tym bardziej, że jakość polskich produktów rolnych jest ceniona w całej Europie.
Jeśli jednak nie boisz się spróbować swoich sił na rynku zagranicznym to zacznijmy od rzeczy, które ograniczają w największym stopniu polskich rolników. Po pierwsze jest to bariera językowa. Tak naprawdę w każdym kraju jesteśmy w stanie porozumieć się w języku angielskim, więc zachęcamy do nauki tego języka, drugą sprawą jest to że możemy poprosić kogoś znającego ten język by nam pomógł.
Kolejną barierą jest znalezienie kontraktów. Na całe szczęście żyjemy w XXI wieku, gdzie Internet to wspaniałe miejsce na poszukiwanie klientów. Powinniśmy zacząć poszukiwania od giełd. Jest w sieci mnóstwo miejsc, w których takie oferty znajdziemy, wystarczy podać swoje warunki i czekać na zatwierdzenie transakcji. Oczywiście nie jest to w rzeczywistości takie łatwe, ale znalezienie jednego kontrahenta pozwoli na nawiązanie nawet wieloletnich kontraktów.
Załóżmy, że mamy już kontrakt, co dalej? Pojawia się ostatnia bariera, czyli transport. Zdajemy sobie sprawę, że większości rolników nie jest potrzebna chłodziarka by przewozić żywność, więc śpieszymy z podsunięciem rozwiązania. Taką niszę dostrzegły również firmy transportowe, które zaczęły oferować usługi transportu chłodniczego. Jedna z takich ofert znajdziemy u tego przewoźnika: link. Z oferty dowiemy się, że przewóz artykułów spożywczych, warzyw i owoców czy w końcu roślin nie stanowi dla nich problemu.
Podsumowując, nie ma się czego bać, można śmiało próbować swoich sił na zagranicznych rynkach, tym bardziej, że jakość polskich produktów rolnych jest ceniona w całej Europie.
